W odróznieniu od przestrzeni w której żyjemy na co dzień, która musi spełniać szereg określonych wymogów praktycznych i funkcjonalnych ubranych w formę estetyczną; marzymy czasem o odmianie. O przestrzeni, która niczym iluzja przeniesie nas w nieznany świat zmysłów i wrażeń, świat jak z baśniowej krainy. O przestrzeni, w której stracimy poczucie czasu i miejsca, poczujemy się jak w kinie. Zapomnimy na chwilę o otaczającym nas uporządkowanym świecie. Zachwycimy się grą kolorów i swiateł, irracjonalną formą, poddamy się złudzeniom optycznym. Gdzie lampa może być siedziskiem, światło niekoniecznie musi nas oświetlać z sufitu, a może z podłogi; a granice między pionem i poziomem ulegają zatarciu, bez skutków ubocznych dla naszego błędnika. Zapraszam do poświęconego muzyce berlińskiego hotelu nad brzegiem Sprewy.